poniedziałek, 30 grudnia 2019

PODSUMOWANIE TEGO ROKU ORAZ WIELKA NIESPODZIANKA

Witam się z Wami już pod koniec tego roku, ostatni wpis w tym roku będzie małym podsumowaniem wszystkiego czego się wydarzyło. Tych złych jak i dobrych chwil. Długo się zastanawiałam jak to ma wyglądać, jak chcę żeby to wyglądało. Ten wpis zajął mi 3 jak nie 4 tygodnie. Nie byłam też przekonana czy to jest odpowiednia chwila, ale mój krótki "urlop" od social mediów wiele osób zaciekawił. Więc stwierdziłam, że jestem to Wam winna, nie tylko Wam bo również firmą które od 3 miesięcy czekały na odpowiedź bo po prostu nie byłam w stanie się za to zabrać.
Zaczynając od początku, koniec roku 2018 jak i początek 2019 był dla mnie wyjątkowo (nie chcę bluźnić) więc napiszę tylko, że był do dupy. Coś co było dla mnie wszystkim nagle przestało istnieć i nie chodzi tu żeby coś wspominać, czy wypominać ale mam nadzieję, że pisząc to sama zrozumiem, że nie warto żyć tym co było. Zresztą na końcu wpisu zobaczycie sami, że nie mogę sobie na to pozwolić. Gdyby nie rodzice i moi wspaniali przyjaciele nie wiem jak bym dała rade. Choć teraz z biegiem czasu żałuję, bardzo żałuję jakie były moje pierwsze miesiące 2019. Na insta często pojawiały się pytania "jak radzić sobie z samotnością po rozstaniu?". Jeśli miałabym coś teraz poradzić to na pewno żebyście nie brali ze mnie przykładu. Nie jestem z siebie dumna, wydawało mi się, że ucieczka przed wspomnieniami to dobre rozwiązanie. Nie dla mnie. Musiało minąć sporo czasu abym umiała się z tym pogodzić. Mimo, że wszyscy bardzo się starali i na tamten moment to wydawało mi się najlepsze tak na tą chwilę wiem, że sama musiałam sobie z tym poradzić. Sama musiałam sobie poukładać wszystko w głowie. Żeby nie było, jestem wdzięczna Wam, moi przyjaciele, że mnie nie zostawiliście i byliście. W tym roku pojawiło się w moim życiu sporo nowych ludków, którzy totalnie zmienili mnie i moje podejście. Zmienili przede wszystkim moje życie. Każdemu z osobna bardzo dziękuję, za każdą złą i dobrą chwilę. Bez Was ten rok byłby nudny. Byłam na cudownym weselu moich misiów, gdzie byłam wzruszona ma maksa. Lubię śluby ale nigdy na żadnym nie płakałam, na tym było inaczej. ( Jeszcze raz dużo miłości dla Was Miśki ;* )
W tym roku miałam cudowne wakacje, odwiedziłam moją kochaną Chorwację, mój kawałek raju. Każda chwila tam była..wyjątkowa. I choć brakowało mi greckich tzatzików i śniadań hotelowych to nie mogę narzekać. Jestem zdania, że nie ma czego żałować, trzeba żyć tak jak możemy na daną chwilę. Szczerze mówiąc przez całe 25 lat nie byłam tyle razy na imprezach co w tym roku. O dziwo, wychodziłam tak często z domu, że niektórzy zaczęli się zastanawiać czy w ogóle w nim bywam. A to do mnie raczej nie podobne. Ale to był tak cudowny czas, mam tyle pięknych wspomnień, tyle zdjęć że będzie mi tego brakowało. Nie mogę nie wspomnieć o mojej bratniej duszy, poznałam tak zwariowaną osobę jak ja, że to się w głowie nie mieści. My dwie w jednym miejscu to jest totalne szaleństwo. Zbliżamy się do sedna, a więc do mojego krótkiego urlopu od social mediów. Otóż..stało się i noszę w sobie małego człowieczka, który z dnia na dzień rośnie. I tutaj na chwile się zatrzymamy, bo chciałabym podziękować wszystkim którzy wiedzieli i zatrzymali tą wiadomość dla siebie aby ode mnie to wyszło. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie ogromne wsparcie dostałam od tych moich misiaczków, mogłam na Nich liczyć zawsze i choć dla mnie w pierwszej chwili to był wielki szok to jestem najszczęśliwsza na świecie. Nie będę ściemniać, pierwsze trzy miesiące nie były usłane różami..to był codzienne mdłości, nie zliczę ile godzin spałam w ciągu dnia. Plan był taki, żeby całkowicie zrezygnować z bloga ale..po długiej rozmowie z moją mamą uświadomiła mi, że bardzo długo na to pracowałam, jak się cieszyłam ze wszystkich współprac, jakie były to dla mnie ważne i że ciągle powtarzałam, że jest to moje pierwsze dziecko. Dlatego postanowiłam na chwilę się zregenerować, nabrać siły i wrócić kiedy uznam za stosowne. Do założenia bloga zmotywowały mnie trzy osóbki, które zawsze będą dla mnie ważne i choć tylko z jedną mam kontakt non stop to każdy wniósł do mojego pierwszego kroku światełko w tunelu. Bardzo dziękuję,
Na koniec chciałabym Wam życzyć udanego następnego roku, pełnego przygód, dobrych i złych chwil bo przede wszystkim te złe chwile kształcą nasz charakter, dużo miłości i otaczajcie się ludźmi, którzy w Was wierzą i nie kładą Wam kłód pod nogi.

I teraz jeszcze kilka słów do moich najbliższych, jeszcze raz każdemu z Was bardzo dziękuję, jesteście niezastąpieni, nawet nie wiecie jak się cieszę, że Was mam i mogę na Was liczyć i choć jestem ciężkim przypadkiem, bo przez pierwsze kilka miesięcy siedziałabym tylko w domu to właśnie Wy mnie nie zostawiliście i pokazaliście, że jestem silną kobitką.  Uwielbiam Was!









komplet- PAKUTEN

poniedziałek, 23 grudnia 2019

STRÓJ NA ŚWIĘTA

Dzień dobryyy, ale mnie tutaj dawno nie było. Przede wszystkim na wstępie chcę Was poinformować, że od 3 tygodni piszę dla Was post, w którym będzie mega wielkie podsumowanie tego roku oraz wyjaśnienie czemu to zrobiłam sobie krótki urlopik od bloga. Mam nadzieję, że uda mi się skończyć ten wpis na święta także oczekujcie.. ;)
A dzisiaj tak króciutko, stylizacja na święta. Święta zawsze kojarzyły mi się z kolorem czerwonym i białym, dlatego tutaj propozycja spódniczki w kolorze czerwieni oraz przepięknej białej koszuli. Ta stylizacja najbardziej spodobała się mojemu bratu, dlatego tutaj ląduje jako pierwsza. Przyznam szczerze, że ja się w niej czuję bardzo dobrze, mam wrażenie że ożywia to całą mnie.
Związku z tym, że jutro wigilia a ja już nie dam rady się do Was tutaj jutro odezwać to już dzisiaj życzę Wam cudownych, radosnych, zdrowych i przede wszystkim magicznych świąt. Spędzajcie je z bliskimi i nie pozwólcie aby magia świąt zgasła, mimo że nie ma śniegu :) ;*
Buziaki i do zobaczenia ;*











bluzka- PAKUTEN
spódniczka- SHEILA