Witam Was w poniedziałek, ten jakże deszczowo-słoneczny dzień. Standardowo w pracy, ale mam dla Was nowy post, nowe zdjęcia. Bardzo się cieszę, że spodobał Wam się ostatni wpis. Dziękuję za tyle miłych wiadomości i komentarzy. Postaram się dodawać więcej takich wpisów. Teraz wpisy powinny pojawiać się częściej, oczywiście jeśli pogoda na to pozwoli. Bo w tamtym tygodniu było trochę słońca i sporo deszczu. No i musicie wybaczyć, ale zdjęcia w większości są robione po godzinie 18 więc jest ciężko ze światłem. :)

Sweter, który widzicie jest cudowny. Nie dość, że miękki i wygodny to w pięknym kolorze. A do tego ma wycięcie na plecach. No i tu jest sporo plusów jak i minusów. Szczerze nie wiem czy bym się zdecydowała na kupno tego swetra teraz. Dlatego, że jest mało praktyczny, niestety. Nie założymy go zimą ani latem kiedy jest plus 30. Ale ja jestem mistrzynią w kupowaniu rzeczy totalnie niepraktycznych. Tłumaczę to sobie tak: " a ładne, na pewno będę w tym chodzić ". Co prawda nie żałuję, że go kupiłam bo jest na prawdę świetny. Liczę na to, że będzie częściej zakładany na miasto w chłodniejsze wieczory. Tu jest kolejny minus, bo ja rzadko wychodzę wieczorami ale no sami widzicie, że jakoś sobie to próbuję przetłumaczyć, że to był dobry zakup.
Stylizacja jest utrzymana w kolorze baby blue, jedynym różowym akcentem jest torebka, którą coraz częściej wybieram. Jest naprawdę pojemna i porządnie wykonana. Aaa, bym zapomniała wspomnieć o mokasynach. Ja oszalałam na ich punkcie, najchętniej kupiłabym każdy kolor. Ale niestety- buty już nie mieszczą się w szafie. :D
spodnie- bershka
torebka- F&F
zegarek- Michael Kors